Fragment książki: Już było po dzwonku. Mimo to uczniowie i uczennice klasy siódmej nie ruszali się z miejsc. Zza okien szeroko otwartych płynął ciepły powiew południowego wiatru. Przed rozpoczęciem wykładu profesor Jackowski powiedział: — Rozmawialiśmy kiedyś o tym, że bardzo dotkliwie daje się nam we znaki brak wielkiej sali rekreacyjnej, sali zebrań, w której by się mogła spotykać cała szkoła. Ubolewaliśmy nad tym, że ciężkie warunki, trudności, z którymi boryka się zarząd szkoły nie pozwalają na budowę takiej sali. Dziś na wielkiej pauzie jedna spośród was zwróciła się do mnie z bardzo pięknym projektem. Jeśli go przyjmiecie i zechcecie wprowadzić w czyn, wezmę na siebie uzyskanie sankcji zarządu szkoły. Po wykładzie oddaję głos Marii Giebułtównie. Potem profesor rozpoczął wykład i zaraz po dzwonku, nie powracając już do poprzedniego tematu, opuścił klasę. Od drzwi już rzucił zachęcający uśmiech w stronę Marii. Fragment książki: Już było po dzwonku. Mimo to uczniowie i uczennice klasy siódmej nie ruszali się z miejsc. Zza okien szeroko otwartych płynął ciepły powiew południowego wiatru. Przed rozpoczęciem wykładu profesor Jackowski powiedział: — Rozmawialiśmy kiedyś o tym, że bardzo dotkliwie daje się nam we znaki brak wielkiej sali rekreacyjnej, sali zebrań, w której by się mogła spotykać cała szkoła. Ubolewaliśmy nad tym, że ciężkie warunki, trudności, z którymi boryka się zarząd szkoły nie pozwalają na budowę takiej sali. Dziś na wielkiej pauzie jedna spośród was zwróciła się do mnie z bardzo pięknym projektem. Jeśli go przyjmiecie i zechcecie wprowadzić w czyn, wezmę na siebie uzyskanie sankcji zarządu szkoły. Po wykładzie oddaję głos Marii Giebułtównie. Potem profesor rozpoczął wykład i zaraz po dzwonku, nie powracając już do poprzedniego tematu, opuścił klasę. Od drzwi już rzucił zachęcający uśmiech w stronę Marii.